W
poprzedniej części artykułu można było zapoznać się z systemem
komunikacji osadzonych w zakładach karnych oraz aresztach śledczych,
a także wyjaśniłam zjawisko grypserów -nieformalnej grupy w
izolacji więziennej. Skoro już wiemy jakie metody komunikacji
werbalnej oraz niewerbalnej używają osadzeni, czas poruszyć temat
gwary więziennej czyli tzw. Grypsery.
Z
encyklopedii PWN można przeczytać, iż
Grypsera
(z niem.–Grips–
pot. rozum)
–język
środowiskowy środowisk
przestępczych
na
gruncie języka
polskiego,
szczególny przypadek argotu.
Powstała najprawdopodobniej w XIX wieku na terenie zaboru
rosyjskiego,
jako miejsce jej powstania podawany jest Zakład
Karny na „Gęsiówce” w
Warszawie.
Początkowo pełniła funkcję główni języka
tajnego,
gwary
środowiskowe przestępców
odsiadujących długoletnie wyroki. Od końca XIX wieku używana
także na wolności. Jest
to język używany przez osadzonych do przekazywania informacji
poprzednio wymienionymi metodami.
Jak pisze M. Szaszkiewicz można wymienić trzy funkcje gwary więziennej:
-Różnicująco - integracyjną;
-Konspiracyjną.
![]() |
Osadzony. Źródło: http://cdn.natemat.pl/664762e85d5adcfbd1765a327a950b6e,640,0,0,0.jpg |
1. Szkoleniowa: Język grypserski wpływa na osobowość jego użytkowników, przyczynia się bowiem do tworzenia podkulturowego, grypserskiego sposobu formułowania myśli i wypowiedzi, do przyjmowania określeń gwarowych za własne, do tworzenia poglądów i postaw zgodnych z ideologią podkultury więziennej. Niedoświadczony, nowy więzień więzień nazywany jest w grypsie amerykanem, noworodkiem albo cycem. Poznając członków grupy grypsujących i ucząc się grypsu uczy się on zarówno języka przestępczego, jak i roboty. Na początku poznaje on różne rodzaje przestępstw, np: robić na farmazon – dokonywać oszustw; walić, rąbać, golić – kraść. Stopniowo poszerza zakres wiedzy o specjalnościach wchodzących w zakres tych rodzajów, np. : włamy – kradzieże z włamaniami, następnie odmiany włamów: repecić pudło, pruć zamek; na pasówkę – za pomocą dopasowanego klucza; na szprink – błyskawicznie, np. w czasie, gdy domownicy są w mieszkaniu, ale chwilowo opuścili jedno pomieszczenie; na szlam – w nocy, podczas snu domowników; na siemano – przed południem, gdy mieszkańcy domu są w pracy. Treści i zakres szkoleniowy jest uzależniony od grupy składu grupy w celi, w której przebywa nowy więzień. W zakres tej edukacji wchodzi również poznanie niepowodzeń i ich konsekwencji. Kto ma fart – szczęście, ten się nie obali – nie powinie mu się noga i nie zostanie skręcony – schwytany. Kto ma niefart – pecha, tego menty, gady, psy – policjanci zwiną – ujmą i w biżuterii albo bransoletkach czy amerykankach – są to synonimy kajdanek – zholują – przewiozą na mentownię, psiarnię – posterunek policji. Tego typu nauka ma dwie cechy: pierwsza z nich to poznawcza, gdyż osadzony uczy się nowej, konkretnej wiedzy i języka, a także emocjonalną, ponieważ wiąże się to z awanturniczym, pełnym przygód życiem, podczas gdy wizja spokojnego, ustabilizowanego i uczciwego życia dociera do niego słabo, jest niejasna i wydaje się nieciekawa. W więziennej celi ta wizja nader często przegrywa w konfrontancji z nieustanną „pracą alternatywną” prowadzoną przez współwięźniów, nieraz przez całą niemal dobę. ( M. Szaszkiewicz, 1997) W myśl zasad grypserki, amerykan ma przejść szkołę charakteru. Dlatego też w początkowym okresie zanim zostanie pełnoprawnym członkiem organizacji grypserskiej, tzw. gitczłowiekiem albo po prostu człowiekiem, bywa traktowany przez grypsujących szorstko i brutalnie. Kandydat na git-człowieka poznaje nazewnictwo grypserskie dotyczące najbliższego otoczenia w celi: parkiet – podłoga, blat – stół, betoniarnia – głośnik, szkiełko – telewizor, bardacha – ubikacja, lipo – wizjer w drzwiach celi, platery – naczynia stołowe, kosa, golicha, mojka – ostre przedmioty, których posiadanie w celi jest wprawdzie zabronione, ale które są w powszechnym użyciu wśród zwolenników podkultury. Amerykan uczy się działkowania – dzielenia się z innymi ludźmi. Częstuje więc szlugami – papierosami i po przypaleniu żarkami – zapałkami „ludzie” jarają – palą papierosy wspólnie. Nie szamać! Zwrot ten należy do najważniejszych w grypserskim słowniku. Oznacza on bowiem jedną z podstawowych norm, obowiązującą każdego członka organizacji. Zwrotu tego musi użyć człowiek za każdym razem, ilekroć korzysta z bardachy (ubikacji). Sankcją za nieprzestrzeganie tej normy jest przecwelenie – zdegradowanie, zepchnięcie do dna w hierarchii socjalnej. Słownik grypserski posiada wiele określeń, jest bardzo bogaty i jest również stałym, nieodłącznym elementem podkultury więziennej.
![]() |
W celi.Źródło: http://i.iplsc.com/wiezienna-cela-fot-jacek-herok-newsweek-polska/00022V5WUQ4DKOSW-C122-F4.jpg |
2.Różnicująco-integracyjna
funkcja grypsu – Reprezentanci opisywanej podkultury więziennej
mają silną potrzebę wyższości oraz wysoko rozwiniętą postawę
przewodzenia innymi czasem w sposób bardzo brutalny.
Najsilniejszym czynnikiem identyfikacji grupowej jest gwara
więzienna. Kto bowiem używa grypsu, grypsuje, nawija grypserką
(synonimy gwary więziennej), ten należy do grypserskiej
organizacji, do grupy ludzi, do gitowców. Posługiwanie się
wspólnym językiem, trudno zrozumiałym dla osób
postronnych, jest z jednej strony silnym czynnikiem integrującym
członków grupy pomiędzy sobą, a z drugiej – czynnikiem
tworzącym i utrzymującym odrębność grupy grypserskiej od innych
grup, nie używających tego języka. Z tych powodów
członkowie grupy mają silną potrzebę stosowania metod
rozróżniania, kto jest kim w sensie przynależności
grupowej, a także w sensie zajmowanej pozycji w hierarchii
grypserskiej. Nowy więzień, który znalazł się w celi
zdominowanej przez grypsujących, może znaleźć się w opałach
także wtedy, gdy nie zna właściwego zwrotu na przywitanie. Tu
bowiem – po rozeznaniu wstępnym za pomocą zwrotu jak jest u was?
– grupa oczekuje od niego grypserskiego powitania: sie macie
ludzie. Bez tego nikt z grupy nie poda mu ręki, może natomiast
zostać pobity, szczególnie w przypadku rozpoznania go jako
festa. Jeśli jednak przybysz poda zwrot powitalny prawidłowo, czeka
go sprawdzian językowy. Członkowie grupy stosują go wobec
nieznanego sobie uczestnika, aby poznać go bliżej i ustalić jego
miejsce w hierarchii socjalnej. Ustalenie takie jest dla nich ważne
m. in. dlatego, że w podkulturze grypserskiej organizacja działa na
zasadzie podporządkowania i dominacji. Oznacza to, że niżsi rangą
członkowie mają obowiązek wypełniać polecenia ludzi z wyższych
szczebli hierarchii. (M. Szaszkiewiecz, 1997) W
podkulturze grypserskiej istnieje zasada jawności. W imię tej
zasady członkowie grupy czytają głośno swoje listy. W odniesieniu
do komunikacji wewnętrznej jest ona realizowana przez normę
głoszącą, że w grupie nie wolno posługiwać się niezrozumiałym
językiem. Gwarancja braku tajemnic ludzi wobec ludzi służyć ma
integracji wewnątrzgrupowej. Podobnie jak szereg innych grypserskich
zasad, zasada ta jednak często jest łamana przez uczestników
podkultury. Nie zmienia to faktu, że gwara więzienna spełnia w
podkulturze grypserskiej rolę integracyjno-różnicującą.
Pokrótce wyjaśniłam najważniejsze funkcje grypserki. Nie chciałam się wywodzić i spisywać tutaj całego słownika. Można śmiało wywnioskować, iż podstawą by stać się git- człowiekiem, jest znajomość norm i zasad, ale przede wszystkim języka, w którym komunikują się osadzeni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz