wtorek, 6 czerwca 2017

Recenzja filmu Piraci z Karaibów- Zemsta Salazara

Piracka dola nie jest taka łatwa, szczególnie wtedy gdy pech przyczepi się do Ciebie jak rzep do psiego ogona. W pojedynkę można nic nie zdziałać, ale ze swoją załogą? Recenzja piątej części Piraci z Karaibów – Zemsta Salazara.

Długo oczekiwana część piratów, w końcu zagościła na wielkim ekranie. Wiele fanów nie mogło się doczekać na ten film, a czy warto było tyle czekać? Wybrałam się specjalnie dwa razy do kina, by dokładnie przyjrzeć się filmowi i mam wrażenie, że jest on zrobiony na „odwal się”, ale do tego zaraz dojdziemy...

Piąta część przedstawia nam perypetie syna Willa Turnera i Elizabeth Swann, oraz pewnej młodej kobiety. Obydwoje szukają tego samego, a mianowicie Trójzębu Posejdona, z tym, że cel ich wyprawy jest taki sam, powód taki sam, ale wykorzystanie artefaktu już niekoniecznie. Trójząb ściąga wszystkie morskie klątwy, i za wszelką cenę Henry chce uwolnić swojego ojca z Latającego Holendra. Carine natomiast miała od swojego ojca jedyną po nim pamiątkę, dziennik z mapą, której nie ma narysowanej, i pragnie odkryć tę mapę oraz miejsce, do którego ona prowadzi. Do czego więc jest nam potrzebny Kapitan Jack Sparrow?

Tutaj pojawia się nam kolejny wątek. Do Sparrowa przyczepił się pech. Czarna perła jest uwięziona w butelce przez Czarnobrodego, który przypominam w czwartej części zginął a jego statek przejął Hector Barbossa. Sparrow próbuje grabić i łupić, ale z marny skutkiem, gdy jego wróg- Barbossa posiada flotę 10 statków i pławi się w bogactwie. Po wielokrotnych nieudanych grabieżach, Jack'a opuszcza załoga.

Pojawia się również nowa postać. Czarny charakter zwany Kapitanem Salazarem, który jest uwięziony w trójkącie na morzu i jest on czymś w rodzaju ducha, zmory, nieumarłym, razem ze swoją załogą pragną dorwać Jack'a gdyż to on stoi za uwięzieniem Salazara w przeklętym miejscu. Warunkiem wypłynięcia na morze jest rozstanie się Sparrow'a ze swoim kompasem.

Tutaj pojawia się pierwsza nielogiczna sytuacja. Owszem, Jack rozstaje się z kompasem, przepija go w barze, za flaszkę rumu, ale gdyby cofnąć się do poprzednich części, to dowiadujemy się, że nie była to pierwsza sytuacja, gdy kapitan rozstaje się z busolą. W trzeciej części przez chwilę posiadał ją Will, a później Lord Becket, na dobrą sprawę, już wtedy Salazar mógłby wyrwać się z trójkąta.

Salazar wypływa szukając Sparrow'a. Szuka go również Henry, po to by mu pomógł odnaleźć trójząb i tym wyciągnąć ojca z Holendra. Wszyscy oczywiście spotykają się i wypływają na morze, gdy Barbossa próbuje trzymać sojusz z Salazarem. Hector jednak jest dosyć cwany i w obliczu nieustająco goniącej śmierci, spotka się ze Jack'iem Sparrow'em razem stawiając czoło nieumarłym.

Tak jak napisałam wyżej, byłam w kinie dwa razy. Raz na 3D i dubbingu, i drugi raz 2D z napisami. Wybór oczywiście jest banalny. Nie idźcie na dubbing. Kapitan naprawdę brzmi kiepsko, gdy słyszysz głos Cezarego Pazury. Nie obrażając tutaj osoby pana Pazury, ale stanowczo odradzam. Przez około dwugodzinny seans nie nudziłam się. Było dużo akcji, działo się naprawdę wiele, a efekty 3D dawały radę (gdyby nie ten dubbing....)

Jednak w tym wszystkim mało było Jack'a. Sparrow zszedł na drugi plan, albo bardziej robił za taką humorystyczną maskotkę, dodatek do głównego wątku Henryka i Cariny. Miałam też wrażenie, że już te ruchy, zaangażowanie Johnnego Deppa w rolę nie było tak wielkie, jak w poprzednich częściach, co można wnioskować po jednym z wywiadów, gdzie mówił, że już mu się nie chce.

Po napisach była scena, dosyć ciekawa, skłaniająca do przemyśleń i jednocześnie dająca do zrozumienia, że pojawi się kolejna część Piratów. Czy chciałabym? Uważam że nie. Wystarczająco ładnie zakończyli wszystkie wątki, by psuć to kolejną częścią, ale jak to się mówi, kura znosząca złote jajka, więc kręcić trzeba do oporu.



Film oceniam 4/5. Ze względu na kilka nielogicznych sytuacji w filmie i za widoczną niechęć Deppa do odgrywanej postaci, a także za Elizabeth Swann, która niczym Skywalker stała przez 2 minuty i nie robiła nic.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz