środa, 3 maja 2017

Relacja z Festiwalu fantastyki Pyrkon 2017

Przepełnione ludźmi hale, kolorowi wystawcy, cosplayerzy, ogrom uczestników spotykających się co roku, a także nowych sympatyków fantastyki. Wiele, wiele atrakcji.. a to wszystko tylko przez 3 dni.. jak wrócić później do rzeczywistości, gdy te dni w Poznaniu stają się nowym, innym światem? Relacja z Festiwalu Fantastyki Pyrkon 2017.

Hala wystawców. Zdjęcie wykonał Igor Gądkowski.


Pyrkon w kalendarzu konwentowicza to zazwyczaj obowiązkowa data, a sam niegdyś mały szkolny konwent przekształcił się do rangi największego festiwalu fantastyki w Polsce, i jednego z większych w Europie. Uczestnicy, którzy przyjeżdżają już co roku, podają organizatorom sugestie, co można zmienić by udoskonalić to wydarzenie, a ci oczywiście biorą wszystko do serca. Więc co w tym roku się zmieniło?

Zacznijmy od początku. Słynny „kolejnkon” nie miał w tym roku prawa bytu. Organizatorzy zadbali o to, by wchodząc na teren Targów wszystko szło jak bułka z masłem. Przy wejściu dostawało się kostkę, identyfikator oraz starannie dopracowany program atrakcji, razem z mapką.
Zmiana i inaczej rozstawione hale również dały się we znaki na plus. Hala, która rok temu służyła do nocowania, w tym roku była halą dla wystawców, a największą halę przeznaczono do nocowania.

Sleep Room. Zdjęcie by Igor Gądkowski.


Powróciły do użytkowania słynne hale zwane „czteropakiem”. W nich były rozstawione wioski Tolkienowskie, Liga Superbohaterów, Wioska postapo, wielka arena i wiele, wiele innych atrakcji. W tym roku powierzchnia Targów została o wiele lepiej zagospodarowana.

Wioska Postapo. Zdjęcie by Igor Gądkowski.


Plan atrakcji również zdawał się obfitować w ciekawe tematy. Choć kilka z pewnością nie odbyło się, zaraz próbowano zastąpić tamte czymś nowym, a punkt informacji starał się alarmować o wszystkich zmianach. Super sprawą była możliwość przedłużenia czasu wydawania autografów, tak by każdy mógł dostać upragniony podpis. Co roku można było się również zatracić w komiksach w czytelni usadowionej w tej samej hali, co wystawcy.

Czytelnia komiksów.  Zdjęcie by Igor Gądkowski


Nie mogło również zabraknąć bloku gier elektronicznych a także gier planszówych i karciankowych. Wszystkie te bloki cieszyły się sporą popularnością. Można było poznać ciekawych ludzi i zintegrować się przy ciekawej grze.

Plannszówkowa integracja. By: Igor Gądkowski.


Co roku mam wrażenie, że rośnie zainteresowanie cosplayem i można dostrzec coraz więcej profesjonalnych strojów. Z roku na rok poziom jest wyższy i na maskaradzie konkurencja jest na bardzo wysokim poziomie. Co do maskarady...organizatorzy wzięli do serca radę w sprawie telebimu, który emitował całą imprezę, dla tych, którym nie starczyło miejsca na sali.

Cosplayerzy. By: Igor Gądkowski


Jeśli chodzi o społeczeństwo... do integracji służyły parasole i strefa bistro, gdzie można było integrować się przy jedzeniu i piwku, ale oprócz tego, ludzie jak zawsze byli otwarci i przyjaźnie nastawieni.

Power Rangers. By: Igor Gądkowski


Słowem podsumowania. Wiele rzeczy w tym roku zostało poprawione, brak kolejek, rozmieszczenie hali, naprawdę super! Miałam wrażenie że w poprzednim roku było znacznie gorzej. Czy rekord uczestników został pokonany? Nie znalazłam jeszcze takiej informacji, ale wydaje mi się, że nie. Z pewnością wrócę tam za rok, bo Pyrkon jest moją tradycją, i z pewnością nie można pominąć takiego wydarzenia!

DZIĘ-KU-JE-MY za Pyrkon! :)



Zdjęcia wykonał Igor Gądkowski, któremu bardzo dziękuję za możliwość udostępnienia ich.