Przepełnione ludźmi
hale, kolorowi wystawcy, cosplayerzy, ogrom uczestników
spotykających się co roku, a także nowych sympatyków
fantastyki. Wiele, wiele atrakcji.. a to wszystko tylko przez 3 dni..
jak wrócić później do rzeczywistości, gdy te dni w
Poznaniu stają się nowym, innym światem? Relacja z Festiwalu
Fantastyki Pyrkon 2017.
Hala wystawców. Zdjęcie wykonał Igor Gądkowski. |
Pyrkon w kalendarzu
konwentowicza to zazwyczaj obowiązkowa data, a sam niegdyś mały
szkolny konwent przekształcił się do rangi największego festiwalu
fantastyki w Polsce, i jednego z większych w Europie. Uczestnicy,
którzy przyjeżdżają już co roku, podają organizatorom
sugestie, co można zmienić by udoskonalić to wydarzenie, a ci
oczywiście biorą wszystko do serca. Więc co w tym roku się
zmieniło?
Zacznijmy od
początku. Słynny „kolejnkon” nie miał w tym roku prawa bytu.
Organizatorzy zadbali o to, by wchodząc na teren Targów
wszystko szło jak bułka z masłem. Przy wejściu dostawało się
kostkę, identyfikator oraz starannie dopracowany program atrakcji,
razem z mapką.
Zmiana i inaczej
rozstawione hale również dały się we znaki na plus. Hala,
która rok temu służyła do nocowania, w tym roku była halą
dla wystawców, a największą halę przeznaczono do
nocowania.
Sleep Room. Zdjęcie by Igor Gądkowski. |
Powróciły do
użytkowania słynne hale zwane „czteropakiem”. W nich były
rozstawione wioski Tolkienowskie, Liga Superbohaterów, Wioska
postapo, wielka arena i wiele, wiele innych atrakcji. W tym roku
powierzchnia Targów została o wiele lepiej zagospodarowana.
Wioska Postapo. Zdjęcie by Igor Gądkowski. |
Plan atrakcji
również zdawał się obfitować w ciekawe tematy. Choć kilka z pewnością nie odbyło się, zaraz próbowano zastąpić
tamte czymś nowym, a punkt informacji starał się alarmować o
wszystkich zmianach. Super sprawą była możliwość przedłużenia
czasu wydawania autografów, tak by każdy mógł dostać
upragniony podpis. Co roku można było się również zatracić
w komiksach w czytelni usadowionej w tej samej hali, co wystawcy.
Czytelnia komiksów. Zdjęcie by Igor Gądkowski |
Nie mogło również
zabraknąć bloku gier elektronicznych a także gier planszówych
i karciankowych. Wszystkie te bloki cieszyły się sporą
popularnością. Można było poznać ciekawych ludzi i zintegrować
się przy ciekawej grze.
Plannszówkowa integracja. By: Igor Gądkowski. |
Co roku mam
wrażenie, że rośnie zainteresowanie cosplayem i można dostrzec
coraz więcej profesjonalnych strojów. Z roku na rok poziom
jest wyższy i na maskaradzie konkurencja jest na bardzo wysokim
poziomie. Co do maskarady...organizatorzy wzięli do serca radę w
sprawie telebimu, który emitował całą imprezę, dla tych,
którym nie starczyło miejsca na sali.
Cosplayerzy. By: Igor Gądkowski |
Jeśli chodzi o
społeczeństwo... do integracji służyły parasole i strefa bistro,
gdzie można było integrować się przy jedzeniu i piwku, ale oprócz
tego, ludzie jak zawsze byli otwarci i przyjaźnie nastawieni.
Power Rangers. By: Igor Gądkowski |
Słowem
podsumowania. Wiele rzeczy w tym roku zostało poprawione, brak
kolejek, rozmieszczenie hali, naprawdę super! Miałam wrażenie że
w poprzednim roku było znacznie gorzej. Czy rekord uczestników
został pokonany? Nie znalazłam jeszcze takiej informacji, ale
wydaje mi się, że nie. Z pewnością wrócę tam za rok, bo
Pyrkon jest moją tradycją, i z pewnością nie można pominąć
takiego wydarzenia!
DZIĘ-KU-JE-MY za Pyrkon! :) |
Zdjęcia wykonał Igor Gądkowski, któremu bardzo dziękuję za możliwość udostępnienia ich.